Być człowiekiem sumienia wg ks. A. Woźnego

 Dziś obchodzimy rocznicę narodzin dla nieba ks. Aleksandra Woźnego - Czcigodnego Sługi Bożego, wieloletniego poznańskiego proboszcza, "więźnia konfesjonału" - kapłana, którego przykład Bóg dał nam właśnie na nasze czasy. Ks. Woźny inspiruje i pociąga dziś przede wszystkim autentycznością, postawą wierności Ewangelii. Czytając Jego rozważania i kazania zawsze czuję się podniesiona duchowo, za każdym razem odnajduję coś nowego, co pozostaje na długo w moich myślach i jest przedmiotem rozmyślań i pogłębionej pracy nad sobą. 


Ostatnio bardzo utkwiły mi w pamięci rozważania ks. A. Woźnego dotyczące sumienności. Widzimy we współczesnym świecie, jak wielu ludzi - w tym polityków, choć deklaruje się jako katolicy, nie postępuje zgodnie ze swoim sumieniem. Tak często zagłuszamy sumienie, znieczulamy je lub w ogóle wyłączamy jego głos, choć nie mamy oddzielnego serca dla rodziny, oddzielnego w pracy, innego dla przyjaciół, polityki itd. Mamy tylko jedno serce i jedno sumienie, którymi powinniśmy zawsze się kierować. 

Ks. Woźny wskazywał: "Jesteśmy sumienni, gdy działamy według sumienia. Nie powinniśmy jednak pozostawiać sumienia tylko do spraw religijnych, dotyczących wprost przykazań Bożych. Kiedy mówimy o sumienności, to odnosimy ją do całego życia człowieka. (...) Żyjemy w świecie, w którym coraz mniej sumienności. Żyjemy w świecie, w którym zło często zaczyna uchodzić za coś dobrego, w którym ceni się tego, kto potrafi oszukać, kto się w tym świecie dobrze obraca, dobrze się w nim czuje, komu dobrze się powodzi."


Przyjęło się, stało się pewną normą, powszechne akceptowanie zła. Profanacje świętości traktuje się jako happeningi lub tłumaczy wolnością sztuki. Rzadko kto potrafi upomnieć w cztery oczy człowieka pogubionego - za to często i chętnie wytykamy innym na forum nawet najmniejsze przewinienia. Hejt zastąpił miłość bliźniego. Wszystko to dlatego, że nie dbamy dostatecznie o swoje wnętrze. Tylko z rzadka robimy dziś wieczorny rachunek sumienia, zastanawiając się, co zrobiłem złego, czy kogoś nie skrzywdziłem, czy kogoś nie powinienem przeprosić?

"Sumienność wymaga czujności sumienia. Przejawia się w kontrolowaniu tego, co już się stało, również w kierowaniu tym, co właśnie teraz czynię, ewentualnie jeszcze w poszukiwaniu, jak to ma być na przyszłość."

Ks. Woźny zauważa, że należy być nieustannie czujnym wobec tego, jak się zachowujemy, bo nasze życie, obowiązki i spotykani ludzie zmieniają się, a to wymaga ciągłego zastanawiania się, czy dobrze względem nich postępujemy. Bywa, że działamy niejako automatycznie, powtarzamy pewne schematy, ale trzeba nam zawsze badać, czy one nadal działają i przynoszą dobro?


Ludzie sumienia muszą liczyć się z tym, że będą wyśmiewani. Inni często uważają, że ktoś przesadza, jest mało elastyczny, nienowoczesny, a nawet - nietolerancyjny. Ks. Woźny jasno wskazuje:

"Sumienność, w przeciwieństwie do tego, co dzisiaj cały świat niejako uważa, nie jest jakąś głupotą, nie jest naiwnością życiową, przynajmniej dla nas. Jest może naiwnością dla niewierzących. Jeżeli niewierzący usiłuje być sumiennym, to jest mu bardzo trudno żyć, trudniej niż nam, bo on nieraz a problemy, czy warto być sumiennym, po co być sumiennym, bije się z myślami, jest zły na ludzi, że są niesumienni. (...) Jeżeli się jednak wierzy w Pana Boga, to jest o wiele łatwiej widzieć mądrość w życiu sumiennym. Bo właściwie dla wierzących sumienność jest prawdziwą mądrością, jest prawdziwym wykorzystaniem życia. Sumienność to jest taka prawdziwa mądrość dzieci Bożych."

Jak dziś być człowiekiem sumienia? Po pierwsze- nieustannie być w stanie łaski uświęcającej. często przystępować do sakramentu spowiedzi. Im bliżej jesteśmy Światła, tym dokładniej widzimy każdy pyłek, ziarenko, każdy - nawet najmniejszy grzech. Jeśli jednak podchodzimy do Jezusa tylko od święta do święta, zobaczymy tylko wierzchołek naszej góry. 
Po drugie - wyrobić w sobie zwyczaj wieczornego rachunku sumienia. Prosić o światło Ducha Świętego i dar męstwa w codzienności, by być wiernym temu, co pokazuje nam sumienie. 

Komentarze