Służebnica Służebnicy - słowo o Marii Okońskiej
Często można usłyszeć, że w dzisiejszych czasach przeżywamy kryzys autorytetów. Ludzie inspirują się influencerami, celebrytami, zdającymi się ścigać w ilości nowoczesnych wskazówek, co do tego, jak żyć, by było lekko, łatwo i przyjemnie. Jak perły wśród kamieni lśnią w tym towarzystwie sylwetki kobiet, które w swoim życiu wybrały zupełnie inaczej. Kobiet, które postawiły na wartości nieprzemijające, wierząc w to, że jest coś znacznie ważniejszego niż "dziś". Dla tego jutra spalały się i nie żałowały sił. Dla mnie jedną z takich kobiet, moich wielkich inspiracji, jest Maria Okońska, czyli po prostu: Marysia.
1 listopada 1942 r. Bóg postawił na drodze Marysi ks. Stefana Wyszyńskiego, posługującego w Laskach. Tak właśnie Matka Boska Jasnogórska złączyła losy Ósemki z przyszłym Prymasem Polski. Niedługo potem w Warszawie wybuchło powstanie. Marysia i jej koleżanki postanowiły iść do powstania z tymi wartościami, jakimi żyły - dlatego zaczęły masowo podtrzymywać na duchu ludność stolicy i namawiać ich do przystępowania do spowiedzi. Setki, tysiące warszawiaków, choć oddawało życie w obronie ojczyzny, czyniło to w stanie łaski uświęcającej. Tak kilka dziewcząt uratowało setki dusz.
Maryja miała plan na życie Marysi i jej koleżanek, dzięki Niej wyszły one z powstania i wróciły do pracy apostolskiej. Już kilka lat później Marysia została jednak uwięziona pod zarzutem działalności wywrotowej - organizowania obozów wakacyjnych dla dziewcząt.
Pobyt Marysi w więzieniu był jedną wielką ewangelizacją. Niosła w sobie tak wielkie światło wiary, że zjednała sobie nawet Julię Brystygier - "Krwawą Lunę", okrutną działaczkę komunistyczną, znaną z brutalnych metod śledczych. Brystygierowa po uwolnieniu Marysi niejednokrotnie pomagała jej w kontakcie z uwięzionym Prymasem, a nawet wydawała Okońskiej przepustki do Komańczy.
Pobyt Marysi w więzieniu był jedną wielką ewangelizacją. Niosła w sobie tak wielkie światło wiary, że zjednała sobie nawet Julię Brystygier - "Krwawą Lunę", okrutną działaczkę komunistyczną, znaną z brutalnych metod śledczych. Brystygierowa po uwolnieniu Marysi niejednokrotnie pomagała jej w kontakcie z uwięzionym Prymasem, a nawet wydawała Okońskiej przepustki do Komańczy.
Stefan Wyszyński, późniejszy biskup lubelski, po nagłej śmierci kardynała Hlonda został Prymasem Polski. Marysia i Ósemka towarzyszyły Prymasowi w Jego pracy apostolskiej "na nowych drogach." Gdy Prymas został internowany Marysia otrzymała natchnienie od Maryi, by zostać jasnogórskim więźniem w intencji uwolnienia Prymasa. To właśnie Marysia, jako jedna z nielicznych, dzięki prawdziwym cudom Maryi Jasnogórskiej otrzymywała przepustki do Komańczy. Okońska natchnęła Prymasa do napisania tekstu odnowienia Jasnogórskich Ślubów Narodu, a następnie była jedynym świadkiem ich złożeni przez uwięzionego Prymasa.
Po uwolnieniu kard. Wyszyńskiego Maria Okońska towarzyszyła Mu wiernie w codziennej pracy. Organizowała nieustanne szturmy modlitewne, pielgrzymki na Jasną Górę, formację dla dziewcząt i kobiet, ale nade wszystko - zajęła się spisywaniem i korektą tekstów Prymasa. W dużej mierze dzięki Niej oraz Ósemce dziś możemy czytać słowa, które Prymas kierował do wielu grup rodaków.
Z czasem Marysia zaczęła prowadzić sekretariat prymasowski na ul. Miodowej. Była wierną współpracownicą Prymasa do końca Jego dni, pozostając nieustannie Jego łączniczką z Maryją Jasnogórską.
Instytut Świecki Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła, potocznie zwany Ósemką to jeden z najbardziej znanych instytutów świeckich w Polsce. W 1993 r. został przekształcony w Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego, którego głównym celem stało się zabezpieczenie i upowszechnianie dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia.
Z czasem Marysia zaczęła prowadzić sekretariat prymasowski na ul. Miodowej. Była wierną współpracownicą Prymasa do końca Jego dni, pozostając nieustannie Jego łączniczką z Maryją Jasnogórską.
Instytut Świecki Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła, potocznie zwany Ósemką to jeden z najbardziej znanych instytutów świeckich w Polsce. W 1993 r. został przekształcony w Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego, którego głównym celem stało się zabezpieczenie i upowszechnianie dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia.
Marysia Okońska odeszła do wieczności 6 maja 2013 r. Ojcowie Paulini za wszelkie zasługi Marysi dla Matki Bożej pozwolili na to, by trumna z ciałem stała w Kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej.
Prymas Wyszyński mówił o Marysi: "Bogu dziękuję, że przy Prymasie Polski stoi kobieta dla większej chwały Matki Bożej. Co dzień mam tego nowe dowody. Mam już wielkie doświadczenie, że Matka Boża cię używa i przysyła do mnie. Mam dowody, że wszystko, z czymkolwiek cię przyśle, staje się ratunkiem i chwałą Kościoła w Polsce. Jesteś mi pomocą w ratowaniu Kościoła w naszej Ojczyźnie - od Matki Bożej i dla Matki Bożej."
Marysia Okońska i Prymas Wyszyński byli ludźmi, którzy w swoim postrzeganiu świata znacznie wychodzili poza swoje czasy. Oboje przewidzieli kryzys wiary, a także kobiecości. Mam głębokie poczucie, że dopiero dziś, po 80 latach od powstania Ósemki, urzeczywistnia się idea "Miasta Dziewcząt." Panie z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego organizują bowiem w Domu Pamięci na Jasnej Górze dni skupienia dla kobiet. Przyjeżdżają tam masowo kobiety z całej Polski, z różnych środowisk, na rozmaitych etapach swojej drogi i wiary. Otrzymują tam duchowe umocnienie, a nierzadko przemienienie, siłę, by żyć Bogiem i nieść Go do swojego Nazaretu.
Kim dla mnie osobiście jest Marysia Okońska? Przeogromnie ją podziwiam i nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić, jak można wierzyć aż tak, niemal z zamkniętymi oczami, a tak szeroko otwartym sercem. Marysia jest dla mnie inspiracją, onieśmiela, a nawet zawstydza mnie jej postawa dnia codziennego, ofiarność i mężność. Mnie również od najmłodszych lat bardzo bliska jest Matka Boża Jasnogórska, zawsze wracam na Jasną Górę jak do domu. Jednak dopiero Maria Okońska stała się dla mnie przykładem tego, w jak bliskiej relacji można być z Maryją. Nie chodzi tu tylko o jakieś małe wyrzeczenia, o wpuszczanie Boga do wybranych przestrzeni życia, lecz o Soli Deo per Mariam - jak mawiał Prymas Wyszyński, czyli: przez Maryję samemu Bogu.
Wszystko dla Boga przez Maryję. Dzięki Marysi łatwiej mi próbować tak patrzeć na swoją codzienność. Gdy robię pranie, gotuję obiad, spędzam czas z dziećmi, pracuję zawodowo - uczę się nastrajać serce na rytm Maryi.
Wierzę, że mój osobisty patron, bł. Prymas Stefan Wyszyński prowadzi mnie z nieba, a u Jego boku - jak na ziemi - trwa "kobieta mężna i ofiarna" - Marysia. Bliska każdej z nas, kobiet XXI w.
_______________________________________________________
Po więcej informacji o Prymasie Wyszyńskim i Jego dziedzictwie oraz o Marysi Okońskiej zapraszam na stronę internetową Instytutu Prymasa Wyszyńskiego
Instytut Prymasa Wyszyńskiego
Przez całe wakacje można również wysłuchać audycji o Marii Okońskiej w Radiu Jasna Góra. Archiwalne odcinki dostępne na stronie:
Kobieta mężna i ofiarna
Wszystko dla Boga przez Maryję. Dzięki Marysi łatwiej mi próbować tak patrzeć na swoją codzienność. Gdy robię pranie, gotuję obiad, spędzam czas z dziećmi, pracuję zawodowo - uczę się nastrajać serce na rytm Maryi.
Wierzę, że mój osobisty patron, bł. Prymas Stefan Wyszyński prowadzi mnie z nieba, a u Jego boku - jak na ziemi - trwa "kobieta mężna i ofiarna" - Marysia. Bliska każdej z nas, kobiet XXI w.
_______________________________________________________
Po więcej informacji o Prymasie Wyszyńskim i Jego dziedzictwie oraz o Marysi Okońskiej zapraszam na stronę internetową Instytutu Prymasa Wyszyńskiego
Instytut Prymasa Wyszyńskiego
Przez całe wakacje można również wysłuchać audycji o Marii Okońskiej w Radiu Jasna Góra. Archiwalne odcinki dostępne na stronie:
Kobieta mężna i ofiarna
Komentarze
Prześlij komentarz