Miłość może być czasem samotnością. Zdarza się tak, gdy temu, kogo kochamy, nie możemy opowiedzieć wszystkiego, co dzieje się w naszej duszy, podzielić się poruszeniami serca. Gdy ten, z kim dzielimy życie nie zna Boga, który jest nam tak bliski. Te rozterki znała Elżbieta Leseur, żyjąca w XIX w. oddana żona, której mąż deklarował się jako ateista. Heroiczna wręcz postawa Elżbiety sprawiła, że zmarła w opinii świętości i aktualnie toczy się jej proces beatyfikacyjny. Mąż nawrócił się po jej śmierci i został katolickim kapłanem. Właśnie staraniem wydawnictwa M został wydany duchowy dziennik Elżbiety, który może być umocnieniem dla wielu osób.

Dziennik Elżbiety Leseur został zatytułowany "Milcząca dusza", a tytuł ten w pełni oddaje to, co zamierzyła sobie kobieta. Widząc, że na nic nie zdają się jakiekolwiek próby nawrócenia męża, a nawet rozmów o Bogu, Elżbieta postanowiła milczeć na ten temat, świadczyć za to swoim codziennym zachowaniem i w duchu pokuty ofiarowywać swoje cierpienia, codzienne trudy, modląc się wytrwale za męża. Dzienniki, które pisze rzucają światło na jej bogate życie wewnętrzne, wielką pokorę i wymagania, które stawiała względem siebie, będąc jednocześnie wielkim wsparciem dla innych.
Elżbieta pisała:
"Przede wszystkim zachować ogromną powściągliwość we wszystkim, co się tyczy spraw wiary, które dla niego są jeszcze okryte zasłoną. Jeśli czasem potrzeba spokojnego stwierdzenia lub gdy widzę, że mogę owocnie odsłonić zakątek mego serca, niech to będzie pokaz rzadki, uczyniony świadomie, z całą łagodnością i pogodą ducha. Pokazywać mu owoce bez życiodajnych soków, moje życie, a nie wiarę, która je przemienia, światło będące we mnie, nie mówiąc o Tym, który daje je mojej duszy; objawiać Boga, nie wypowiadając Jego imienia - oto, wierzę, jedyna forma, jaką może przybrać moje pragnienie nawrócenia i uświęcenia dla drogiego towarzysza życia, mego ukochanego Feliksa."
Duchowe zmagania Elżbiety będą wielką inspiracją nie tylko dla osób, które są w podobnej sytuacji do niej. Kobieta opisuje bowiem własną drogę wiary, stawiane sobie cele, mające być jej wyznacznikami ku świętości. Pod tym względem szczególnie cenną lekturą jest z pewnością druga część jej zapisków - Zeszyt postanowień, które pisała w latach 1906-1912. Znajdziemy w nim m. in. wybraną przez nią regułę życia, postanowienia ogólne, a także na poszczególne okresy roku liturgicznego. Czytając je ma się wrażenie jakby Elżbieta żyła na zewnątrz jako żona i przyjaciółka, ale w głębi duszy mając jasno wytyczoną ścieżkę, przypominającą drogę osób w pełni poświęconych Bogu.
"Mieć zawsze duszę uchyloną dla dusz, które zechcą się jej zwierzyć, nie otwierać jej jednak całkowicie; zachowywać zawsze to, co w niej najintymniejsze, dla Boga samego (...)
Kochać za tych, którzy nienawidzą, cierpieć za tych, którzy się bawią, dawać za tych, którzy się wstrzymują..."
Zdumiewające w historii Elżbiety Leseur jest to, do jakiej doskonałości chrześcijańskiej zdołała dojść pomimo tego, że opierała się wyłącznie na Bogu. Nie mogła swoimi duchowymi rozterkami podzielić się z nikim bliskim, bo jak sama wskazuje, zarówno jej mąż, jak i najbliższe otoczenie było negatywnie, a wręcz wrogo nastawione do jej wiary. Była regularnie przedmiotem drwin czy żartów tylko z tego powodu, że wierzyła. W pewnym momencie wypracowała jednak tak bliską więź z Bogiem, że nie zwracała uwagi na to, co zewnętrzne, pisząc: "Wiara moja jest intymna, świadoma i tak głęboka, że ludzie czy rzeczy, które zadają mi cierpienie, nie mogą już jej zmącić."
Elżbieta porusza pokorą, cichością i ofiarną postawą wobec innych. Jej zapiski są głębokie, a jednocześnie pokrzepiające. Otulają zranionego, pocieszają w naszych smutkach i dają nadzieję, którą Elżbieta tak bardzo pragnęła nieść innym mówiąc: "Spraw, bym była pospolitym naczynieniem, przez które przenika oświetlające i ogrzewające światło."
Dzienniki Elżbiety zostały poprzedzone wstępem napisanym przez jej męża, Feliksa, już po jej śmierci. To opowieść człowieka, który zrozumiał swój błąd i ma świadomość tego, jak wiele w życiu utracił. Przyjmuje jednak ofiarę żony i stara się przede wszystkim żyć według tego duchowego testamentu, który ona dla niego zostawiła. Słowa Feliksa są bardzo poruszające i pokazują dobitnie, jak bardzo ofiarna miłość i szczera modlitwa są w stanie przemienić zatwardziałe serca ludzkie.

"Milcząca dusza" to polskie wydanie zapisków Elżbiety. Jakiś czas temu wydawnictwo M wydało również biografię Elżbiety i Feliksa Leseur zatytułowaną "Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę", autorstwa Bernadette Chovelon. Możemy w niej poznać historię małżonków - ich codzienną drogę, alei rozterki związane z odmiennym podejściem do Boga. Feliks był bowiem ateistą, mającym wrogi stosunek do wszystkiego, co łączyło się z religią, a na jego postawę miało wpływ środowisko polityczne francuskich antyklerykałów, w którym się znajdował. Mimo wielkiej miłości między Elżbietą a Feliksem panowało jednak w kwestii wiary wielkie niezrozumienie, które Elżbieta heroicznie postanowiła wypełnić własną ofiarą, by wymodlić nawrócenie męża.
Elżbieta i Feliks to fascynująca para, będąca dziś wielką inspiracją dla ludzi, których połączyła miłość, ale podzieliła wiara. Ich historia jest ziszczeniem słów św. Wincentego a Paulo: "Pozyskujcie Bogu dusze swą łagodnością, swym współczuciem dla ich wad i wrażliwością, dzięki której dzielicie z nimi ich nieszczęścia."
Książkę "Milcząca dusza" miałam przyjemność objąć swoim patronatem medialnym.
___________________________________________
"Milcząca dusza". Dziennik Elżbiety Leseur, tłum. K.Kamińska, Wydawnictwo M, Kraków 2025
Zamów książkę
Komentarze
Prześlij komentarz