„Z różą w dłoni” - powieść, której patronuje św. Rita
Za taką książką tęskniłam zanim jeszcze Jagoda ją napisała. Czekałam na mądrą, dobrą polską powieść, która na nowo zapali we mnie chęć do czytania tego gatunku. Marzyłam o książce, która będzie z rodu Józefa - jakby to powiedziała Ania Shirley. Nasza, bliska, osadzona w katolickich wartościach, a jednocześnie pozostawiająca bez tchu, wciągająca od pierwszej do ostatniej strony.
Taka właśnie jest najnowsza powieść „Z różą w dłoni” napisana przez Jagodę Kwiecień i wydana staraniem Wydawnictwa Esprit. Pachnąca różami książka, której patronuje św. Rita.
Od dawna lubię czytać teksty, jakie Jagoda Kwiecień publikuje na blogu i w mediach społecznościowych. Jej styl, a także konsekwencja w tym, jak dzieli się swoimi pasjami są imponujące. Jej pierwsza powieść skupia w sobie cały ten warsztat twórczy i sprawia, że książkę przede wszystkim bardzo dobrze się czyta. Wielość wątków ubarwia historię, ale nie przytłacza czytelnika, lekki, ale trzymający poziom styl sprawia, że przez lekturę można po prostu płynąć.
Nie można nie wspomnieć o niezwykłym wydaniu tej powieści, które jest estetyczną ucztą dla oka. Romantyczna okładka, delikatna czcionka, a nade wszystko barwione brzegi, układające się w kształt róż sprawiają, że mamy do czynienia z majstersztykiem w każdym tego słowa znaczeniu.
Dlaczego zatem zawahałam się, gdy otrzymałam propozycję objęcia tej książki swoim patronatem? Pierwsze o czym pomyślałam: przecież tak dawno nie czytałam powieści. Oprócz starej, dobrej klasyki, niemal nie czytam już nowych powieści. Książka Jagody pozwoliła mi jednak przypomnieć sobie, dlaczego ten gatunek zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. W podziękowaniach Jagoda cytuje słowa D. Hunter: „Powieści są jak portale do różnych miejsc, kocham to, jak potrafią wciągać w życie bohaterów, a ci stają się naszymi przyjaciółmi.”
Zawsze w ten sposób postrzegałam czytane przez siebie książki. W ostatnich miesiącach z powodu mocno ograniczonych możliwości czasowych najłatwiej było mi zrezygnować z książek obyczajowych, ale dziś widzę, że nie była to zupełnie słuszna decyzja. Powieści są bowiem jak tajemnicze ogrody, jak bramy do naszych Narnii, jak kolejna przygoda, jasny płomień w szarzyźnie codzienności.
Taka jest też powieść „Z różą w dłoni”. Każdy z nas niesie z sobą niczym róże całe naręcza swoich codziennych zmartwień, trudności, cierni, a dobry Bóg przez wstawiennictwo świętych i błogosławionych uwalnia nasze serca od tych ciężarów i daje nam nadzieję.
Powieść Jagody daje pokój serca - oby każdemu z Was przyniosła to, na co w głębi duszy czekacie. Dawno nie było na rynku tak dobrej książki! Nim ukażą się kolejne części tej trylogii zamówcie swój egzemplarz - na długie jesienne wieczory, mroźne zimowe poranki czy też w otulającym prezencie dla kogoś bliskiego.
Wielkie gratulacje dla autorki, która jest przykładem tego, że pracowitość i pasja są w życiu tym, co prowadzi nas najwłaściwszą drogą - ku pięknemu rozwojowi.
__________________________________
We współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Esprit.
Książkę można zamówić w księgarni wydawnictwa:
Zamów książkę „Z różą w dłoni”
Komentarze
Prześlij komentarz