Wszystko płynie - jak powiedział kiedyś klasyk. I my płyniemy - niekiedy z prądem, a czasem pod prąd. Inni chcą wpływać na nas, a nam marzy się wpływ na innych. Podobno jeden z wymarzonych zawodów współczesnych nastolatków to influencer, czyli ten, kto wywiera wpływ. 

O co w tym chodzi i jak to na nas wpływa? 


Pozostaję ostatnio pod wielkim wrażeniem myśli bł. Marceliny Darowskiej. Ta niezwykle mądra kobieta - żona, matka, ale od pewnego momentu w życiu również siostra zakonna - bardzo dobrze znała kobiecą codzienność. Napisała do swoich wychowanek następujące słowa: 

„Niedość źle nie czynić - trzeba czynić dobrze. Trzeba nam dobro wprowadzić w siebie i dobro roztaczać. Nikt nie żyje bez wpływu na innych.”

To uświadamia nam, że każdy wpływa na każdego. Nasze najbliższe otoczenie, te kilka osób, z którymi mamy najbliższy kontakt, bezpośrednio rzutuje na to, jacy jesteśmy. My również oddziałujemy - na naszych współmałżonków, na dzieci, które chłoną jak gąbki, na osoby nam bliskie. Każdy z nas chce jak najlepiej, ale czasem zupełnie nam nie wychodzi. Jak zatem dobrze oddziaływać? 

„Bądź nie bierną, nijaką - ale wyraziście dobrą, a prędzej czy później atmosferę dobra rozlejesz wokół siebie. Jaka będziesz ty - takem się stanie twoje otoczenie.”

Nie zmieniajmy więc innych, zanim sami nie zmienimy siebie. Trzeba nam przede wszystkim pilnować swojego duchowego ogródka - tego, jak ja się modlę, jaką mam relacje z Panem Bogiem - tylko wtedy jestem w stanie przekazać wiarę swoim dzieciom. Warto mieć wzgląd na własne życie - czy jest w nim ład i czy to, co pokazujemy innym nie jest tylko barwnym odpryskiem, który nie przystaje do rzeczywistości. 


Dziś, w czasach socjal mediów, możemy oddziaływać na znacznie więcej osób niż tylko na własne otoczenie. Staje się to wielką pokusą, by zdobywać tzw. zasięgi i mieć jakąś moc sprawczą. Bywa to bardzo zwodnicze. Ostatnimi czasy sama dokładnie przyglądam się temu, jak na mnie działają social media. Ograniczyłam obserwację osób, które mają na mnie zły wpływ, zwłaszcza tych, które oferują bardzo wiele reklam. Liczby przestają mieć dla mnie znaczenie, zwłaszcza, gdy pomyślę, co jest dziś powszechnie akceptowalne i jak bywa to odmienne od tego, co ma dla mnie jakąś wartość. 

Bł. Marcelina pisała: „Nie myślcie o tym, żeby pociągać, ale żyjcie święcie, czyńcie dobrze, a pociągniecie. 

Osoby bierne, nijakie - zmrażają, gaszą dobre popędy w drugich, zniżają kółko swoje. I tego się lękajcie.”

Tego właśnie się lękam i na to mam wzgląd - by pod moim wpływem nie zgasło nic dobrego w żadnej ludzkiej duszy. Nade wszystko jednak chcę dbać o wpływ, jaki wywieram na najbliższych - by nigdy social media nie przysłaniały tego, co najistotniejsze w moim życiu.  

Komentarze