Każdy człowiek ma wielką wartość. I mały i duży - nawet ten najmniejszy. Bierze się ona przede wszystkim z tego, że każdy z nas został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, każdy jest jeden jedyny i niepowtarzalny na świecie.
Każdy człowiek ma godność i nikt nie jest niczyją własnością. Dziecko nie jest własnością rodziców, lecz nam dane i zadane, mamy je prowadzić przez ten świat. Nasze dzieci to nie tylko nasza sprawa - co podkreślał bł. Prymas Stefan Wyszyński:
„Człowiek, nowy człowiek, którego istnienia sam Bóg zapragnął! Jest to więc sprawa między Bogiem Ojcem a rodzicami ziemskimi: ojcem i matką. Nie jest to sprawa tylko dwojga. Każdy, kto tak myśli, głęboko się myli i wpada w konflikt z Ojcem niebieskim.”
Rodzice bardzo często poddają się pokusie wychowywania dzieci według swoich własnych, autorskich pomysłów. Nie zwracają przy tym uwagi na to, czy jest to obiektywnie dobre dla ich pociech. Nie korzystają ze wskazówek, jakie daje im dziecięca natura co do talentów i zainteresowań, a tak często pragną zrealizować własne, często niespełnione ambicje. Bywa to tragedią dla całej rodziny i przyczyną wielu złożonych konfliktów.
Prymas przypomina:
„Wychowanie człowieka powinno zmierzać przede wszystkim w kierunku uszanowania jego osobowości i prawa poszanowania jego zadań życiowych i obowiązków, choćby jeszcze nie kształtowały się konkretnie. Wychowanie więc musi iść po tej linii, by jak najlepiej uzdolnić człowieka do wypełniania jego zadań i obowiązków na ziemi, zgodnie z jego charakterem, godnością i posłannictwem. Obowiązkom tym odpowiadają prawa, które rozwijającemu się człowiekowi musi zapewnić rodzina, naród i państwo, całe społeczeństwo - ze wszystkimi swoimi instytucjami.”
Nie wszystko, co jednemu dziecku służy, będzie dobre dla drugiego. Dlatego rodzice muszą wykształcić w sobie wielką wrażliwość i czujność, by jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby dziecka - a nie na swoje własne.
Godność człowieka przysługuje mu od poczęcia i wbrew temu, co od lat się kreuje, dziecko ma prawo do życia.
Zachowało się całe mnóstwo tekstów, kazań i konferencji, w których Prymas Wyszyński objaśnia jakim dramatem jest aborcja i jak kłamliwe teorie na jej temat tworzy się we współczesnym świecie.
„Współczesnej matce tłumaczy się kłamliwie, że kształtujące się w niej życie to <<najeźdzca>>, jakiś napastnik niesprawiedliwy. Wmawia się w nią, że ma ona prawo bronić się przed tym napastnikiem. A wreszcie - o zgrozo - daje się jej „prawo”, którego nie ma nikt, nawet najbardziej niesprawiedliwy prokurator - godzenia w życie.”
Prymas wielokrotnie, nierzadko w mocnych słowach, upomina się o prawa dzieci nienarodzonych. Dziś we współczesnej Polsce nie chce się słuchać tego głosu, tak racjonalnego i niewytrzymującego żadnej polemiki.
„Każde tak zwane prawo, które daje komukolwiek możliwość dysponowania i przesądzania o ludzkim życiu jest bezprawiem. Każdy czyn, który zmierza wprost do zniszczenia i przekreślenia prawa człowieka do życia jest zwykłą zbrodnią. Władza publiczna nie ma więc takiego prawa!”Dzieci są od nas zależne i tego stosunku przynależności nie wolno nam nigdy wykorzystywać. Nasza rola to dmuchanie w ich skrzydła, nie ich podcinanie. Mamy w Polsce wielu wspaniałych świętych i błogosławionych - niemal za każdym z nich stoi oddana, czuła matka i wspierający, będący autorytetem ojciec.
Prymas wskazywał, że: „w każdym człowieku od nas zależnym chciejmy dostrzec tego, od którego i my jesteśmy zależni w tysiącach świadczonych usług i w zaspokajaniu licznych potrzeb. W ten sposób z pewnością zmieni się nasz stosunek do człowieka od nas zależnego. Zdobędziemy się na większy dlań szacunek, na życzliwsze spojrzenie, na uprzejme słowo, na sprawiedliwszą ocenę jego trudu, na ludzką wyrozumiałość dla jego wymagań i niepowodzeń.”
Dziś, w zakończenie roku szkolnego, potrzebujemy zrobić rachunek z tego, jak kształtujemy nasze dzieci. Czy pomagamy rozwijać ich pasje, talenty, czy dostrzegamy ich sukcesy, motywujemy w porażkach? Czy dostatecznie je chronimy przed tym, co złe, szkodliwe? Czy oprócz dbania o rozwój fizyczny, troszczymy się również o ich duszę?
Kiedyś właśnie z tego przyjdzie nam zdać sprawę przed Bogiem.
Komentarze
Prześlij komentarz