Żyjemy dziś w kraju, w którym bardzo wiele ostatnio mówi się o kobietach, ich prawach, wyborach, wolności. Słyszy się, że oto kobiety wreszcie dochodzą do głosu i wysuwają swoje postulaty. Pytanie jednak, czego tak naprawdę dziś chcą i czy rzeczywiście ten najgłośniej dziś słyszalny głos jest odzwierciedleniem ich najgłębszych pragnień, potrzeb ich serc? Czy jest to balsam na kobiecą duszę, a spełnienie ich żądań da im prawdziwe szczęście i przyniesienie ukojenie? 

Od kilku lat odkrywam moją kobiecość z bł. Kardynałem Stefanem Wyszyńskim, który choć był mężczyzną, od dzieciństwa otoczony gromadą kobiet, dobrze poznał ich serca. Dzięki Prymasowi ciągle stawiam sobie pytanie, co to znaczy być kobietą w Polsce współczesnej?


Prymas w zbiorze tekstów i konferencji dla kobiet, wydanym 3 maja 1977 r., pisze o tym, kim jest kobieta w zamiarach Stwórcy. Pozostaje pod wrażeniem przemówienia papieża Piusa XII, który na Unii Międzynarodowej Katolickich Stowarzyszeń Kobiet zwrócił się do kobiet. Jak zauważył Prymas, papież "mówił rzeczy niesłychanie proste, ale pozostające poza naszą uwagą, jak gdyby wypadły one z obiegu życia."
Co takiego powiedział wtedy Pius XII?

"Kobieta pochodzi od Boga, winna Mu swoje istnienie, cechy swojej istoty, swoje zadania ziemskie i przeznaczenie wieczne, które uwieńczy wierne wypełnianie jej posłannictwa."

Co dziś znaczy to dla mnie, prostej dziewczyny z XXI w.? Bóg miał swój zamysł na świat, na ludzi, ale zawsze dawał człowiekowi wolność. Nie musimy współpracować z Bożym planem, możemy się Mu sprzeciwiać, czynić po swojemu, ale przypomina to nieco rozpaczliwy bieg korytarzami pociągu, który rozpędzony mknie w przeciwnym kierunku. Możemy walczyć, ale pytanie, o co tak naprawdę walczymy i z kim?

Papież Pius XII zwrócił uwagę na to, że w XX w. zachodzi odrodzenie kobiety i jest to piękne oraz słuszne, lecz by przyniosło korzyść należy wystrzegać się laicyzmu i materializmu. Prymas Wyszyński rozwinął ten wątek, wskazując, że to Jezus nadał najwyższą rolę kobiecie, gdy z Krzyża rzekł do Jana: "Oto Matka Twoja."

Prymas apelował:
"Usiłuje się użyć kobiety do wywrócenia porządku chrześcijańskiego, zasłaniając prawdę, że to właśnie porządek chrześcijański najwięcej uczynił dla awansu kobiety. (...) Trzeba więc naprzód dać świadectwo prawdzie, a następnie poprowadzi dalej zdrową, chrześcijańską linię awansu społecznego kobiety. Kościół zwraca dziś szczególną uwagę na apostolstwo świeckich. W związku z tym wiele sę mówi także o apostolstwie kobiet, jako o pozytywnym działaniu, które mają do wypełnienia. Nie tylko wtedy, gdy idą na misje - odpowiadają na wezwanie Kościoła."



Jak dziś każda z nas, współczesnych Polek, może być apostołką? Prymas Wyszyński wyjaśnia:
"Bądźcie tym, czym zapragnął Was Stwórca w swojej przemądrej miłości i czym ustanowił Was w konkretnym czasie i miejscu, ze wszystkimi waszymi istotnymi cechami."

Każda kobieta ma inne talenty, pasje, uzdolnienia, jednak my wszystkie mamy w sobie to stwórcze, boskie ziarno - macierzyństwo. Nawet jeśli kobieta nie ma biologicznych dzieci, może, a nawet powinna być matką. 

"My nie możemy nie działać. My nie możemy całej naszej substancji duchowej jak gdyby "zakorkować" i ustawić gdzieś w ciemnym pokoju; niech tam stoi. Marne są losy takich zbyt szczelnie zakorkowanych butelek, jeśli korek wyskoczy. 
My nie możemy odizolować się od innych, nie możemy stać się jakimś absolutem bezwzględnym, zrywającym kontakt z całym światem. (...)

Na tym podłożu rodzi się apostolstwo - jeżeli każdego chrześcijanina, to cóż dopiero apostolstwo kobiety, która ma specjalne talenty do przekazywania wszystkiego, co posiada. Jednym z największych niepokojów w Kościele katolickim jest niepokój wytwarzany przez kobiety. (...)

Maryja - Kobieta nie napisała ani jednej Ewangelii, ale wykarmiła Słowo Boże."


Dzięki konferencjom Kardynała Stefana Wyszyńskiego zrozumiałam, że jestem powołana do bycia apostołką - życia, dobra, prawdy i piękna. Choćby cały świat był przeciwko mnie, właśnie ja - i każda kobieta jest powołana, by głosić - przede wszystkim własnym życiem - że spotkała w swoim życiu Jezusa. 

Dziś kobiety chcą wolnego wyboru i rzeczywiście mają wybór: między życiem a śmiercią, między prawdą a kłamstwem, między światłem a ciemnością.

Co dziś znaczy być kobietą w Polsce współczesnej? Dla mnie to oznacza: nieść światło.

Komentarze