O radości w różanym kolorze
W moje ostatnie rozmyślania wielkopostne pięknie wpisała się dzisiejsza Niedziela Laetare. Ornaty w kolorze różanym (nie mylić z różowym!) są od wieków częścią tradycji Kościoła. Skąd w środku Wielkiego Postu to nagłe: „raduj się”? Czy nie powinniśmy raczej umartwiać się i stać pod krzyżem? Wielka jest mądrość Kościoła i warto jej słuchać.
Kolor ornatu nie jest przypadkowy - oto fiolet, symbol pokuty i nawrócenia zostaje rozjaśniony bielą zwycięstwa, światła i zbawienia.
Nasze życie, również duchowe, nie jest usłane różami. Nie możemy opierać się na emocjach i euforii, szukać jedynie wzniosłości i wzruszeń. Wtedy zatrzymujemy się zaledwie na powierzchni naszej wiary. Tak, jak róża, ma nie tylko piękne kwiaty i słodki zapach, ale i ciernie, tak w naszym życiu zawsze będzie obecny krzyż. Ucieczka przed nim w poszukiwaniu tego, co piękne, kolorowe, radosne jest wielką tragedią.
Liturgia Wielkiego Postu i Triduum Paschalnego uczy nas rozwagi. Potrzebny jest czas pokuty, walki z własnymi słabościami, stanięcia w prawdzie. Nie wolno nam jednak zatrzymać się tylko na etapie krzyża, bo dla Jezusa był on środkiem, a nie celem.
28 marca 1965 r. kard. Stefan Wyszyński wypowiedział ważne słowa: „Każda miłość jest próbowana i doświadczana. Ale gdy wytrwa, doczeka się nagrody - zwycięskiej radości. Każda miłość prawdziwa musi mieć swój Wielki Piątek… Jeśli więc miłujemy naprawdę, trwajmy wiernie tak, jak trwała na Kalwarii Maryja z niewiastami i ufajmy! Skończy się Wielki Piątek, przyjdzie Wielka Sobota i triumf Wielkiej Niedzieli!”
Nasza codzienność nie jest różowa, czasem zmagamy się z trudnościami, z samym sobą. Nie warto wierzyć tym, którzy twierdzą, że to łatwa i przyjemna droga. Świeci i błogosławieni pokazują nam, jak wymagająca była ich codzienna walka. Nie możemy być jednak przy tym posępni, poszarzali, ze spuszczoną głową. Kościół wzywa nas dziś do radości serca, która nie jest jednak jak różowy balonik, lecz jak tęcza po burzy.
Laetare Jerusalem: et conventum facite omnes qui diligitis eam: gaudete cum laetitia, qui in tristitia fuistis: ut exsultetis et satiemini ab uberibus consolationis vestræ.
Wesel się, Jeruzalem! A wszyscy, którzy ją miłujecie, śpieszcie tu gromadnie. Cieszcie się i weselcie, którzyście się smucili, radujcie się i nasyćcie się z piersi pociechy waszej.
Komentarze
Prześlij komentarz