„Ukaż mi, Panie, swą Twarz…”

 

Ludzie od wieków szukają Boga. Stworzeni z materii pragną konkretu, chcą ujrzeć te Oczy, które wnikają w głąb serca i nie oceniają, lecz są zdolne przemieniać naszą grzeszną naturę. Dlatego od lat najsłynniejsi artyści próbują uchwycić na płótnach i w rzeźbach twarz Boga. Jednak prawdziwe Oblicze nie jest i nigdy nie będzie uczynione ręką ludzką. 


Dziś premiera książki Paula Badde, pt. "Boskie Oblicze na chuście z Manoppello", którą w Polsce wydało wyd. Jedność. Jeden z najpopularniejszych niemieckich dziennikarzy, korespondent czołowych gazet, natrafił na ślad odkrycia, które odmieniło całe jego życie. W przejmującym reportażu Paul Badde zabiera czytelnika w podróż będącą realizacją jego dziennikarskiego śledztwa, by badać niezwykłą chustę z niewielkiej włoskiej miejscowości Manoppello, na której znajduje się twarz Jezusa. Volto Santo, co po włosku znaczy Święte Oblicze to tkanina, która od XVII w. jest przechowywana w kapucyńskim kościele. Tak cienka i delikatna, że może być jedynie bisiorem, na którym nie da się niczego namalować. Pomimo tego - w odpowiednim świetle - tkanina ta skrywa niezwykłą twarz, najpiękniejszą z wszystkich twarzy świata. W fascynującym, konkretnym reportażu niemiecki dziennikarz nie próbuje nikogo przekonać, jednak ujawnia szereg faktów, które wydają się przemawiać za tym, że mamy do czynienia z chustą św. Weroniki, na której według Tradycji, odbiło się Oblicze umęczonego Jezusa. Teza ta ma wielu zwolenników, ale i przeciwników, zwłaszcza, jeśli wiemy, że co roku w Rzymie odbywało się błogosławieństwo tzw. chustą św. Weroniki, oficjalnie zatem uważano, że relikwia znajduje się w Wiecznym Mieście. Nie wierzyła w to jednak już niemiecka pisarska Gertrud von le Fort, która w swej powieści pt. "Chusta Weroniki" wskazuje, że podczas dorocznego błogosławieństwa jej babcia zakazała jej klękać - bo nie wiadomo, przed czym tak naprawdę klękają. 



Niebagatelne znaczenie ma również to, że można odnaleźć komplementarność chusty z Manoppello z Całunem Turyńskim.
"- Całun bez wątpienia jest negatywem, a obraz na Chuście, która prawdopodobnie leżała na Całunie - pozytywem. Z punktu widzenia techniki fotograficznej Chusta musiała leżeć na wierzchu.
- Czy chce Ojciec przez to powiedzieć, że Bóg jest fotografem?
- Greckie słowo "photos" oznacza światło. Słowo "graphein" znaczy tyle, co "pisać". I nie da się lepiej oddać jednym słowem techniki tych dwóch obrazów. One zostały "napisane światłem". Kto miałby to zrobić?"

Czytając książkę Paula Badde nie można nie wracać myślami do fragmentu Ewangelii wg św. Jana:

"Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna  oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.  Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych."



Autor książki wraz z czytelnikiem bada najróżniejsze wątki, ślady i niemal tropi losy najsłynniejszych w świecie chrześcijańskim relikwii. Jego drobiazgowość jest godna najwyższego podziwu, a dziennikarska rzetelność budzi głęboki szacunek. Każdy z czytelników może sam wyrobić sobie własne zdanie na temat chusty z Manoppello. Nie można jednak lekceważyć tego, co o niej miał sądzić św. Ojciec Pio oraz jego współbrat o. Domenico, który całkowicie poświęcił się straży Boskiego Oblicza. Dzięki zaangażowaniu Paula Badde o niezwykłej chuście skrytej wśród górskich szczytów, dowiedział się Jan Paweł II, a jego następca, papież Benedykt XVI wyruszył do Manoppello w swojej pierwszej prywatnej pielgrzymce. Wkrótce potem, podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii, papież Benedykt XVI powiedział znamienne słowa:

"Wielu mówi o Bogu; w imię Boga głosi się również nienawiść i dopuszcza się przemocy. Dlatego ważne jest, aby odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. W Jezusie Chrystusie, który pozwolił, aby Jego serce zostało przebite za nas, ukazało się nam prawdziwe oblicze Boga."


Książka "Boskie Oblicze na chuście z Manoppello" z pewnością warta jest uwagi jako fascynująca dziennikarska podróż i podkreślenie zupełnie wyjątkowego tematu. Nie wiem, czy będziecie po jej lekturze mniej lub bardziej przekonani co do autentyczności omawianych w niej dzieł. Może zabrzmi to nieco lekceważąco, ale wydaje mi się, że nie jest to najważniejsze. Dyskusja na temat relikwii zbliża nas bowiem do Jezusa i odkrywa w naszych sercach odwieczne pragnienie poznania Boga. 
O Tobie mówi moje serce: «Szukaj Jego oblicza!» Szukam, o Panie, Twojego oblicza (Ps 27, 8).

Najpierw po ukazaniu się artykułów Paula Badde, a potem po pielgrzymce Benedykta XVI świat dowiedział się o chuście z Manoppello. Naukowcy nadal spierają się i spekulują, a pielgrzymi niewzruszenie docierają do Manoppello, do Rzymu, a także wszystkich miejsc, w którym znajdują się niezwykłe wizerunki Jezusa. Mnie natomiast urzekły słowa Benedykta XVI, które wypowiedział w Manoppello: 
"Kto, żyje tą świętą Tradycją - w Bogu uformowany już na tej ziemi blaskiem Jego Oblicza - zawsze będzie Jego Oblicze rozpoznawał, zwłaszcza w twarzach ubogich i potrzebujących."

Gdy kończyłam czytać tę fascynującą lekturę o chuście z Manoppello trafiłam również na słowa sł. Bożego ks. A. Woźnego, który powiedział, że każdy, kto przyjmuje Jezusa w Komunii Świętej jest chodzącą monstrancją i nosi w sobie Boskie Oblicze...

Z całego serca polecam książkę Paula Badde, którą od dziś kupić można w wyd. Jedność:

Komentarze