Jak głosi łacińskie przysłowie: verba volant, scripta manent, co oznacza, że słowa ulatują, a to, co zapisane - pozostaje. Są takie miejsca, gdzie mocno czuje się wielką wartość historii, prawdziwą spuściznę, jaką pozostawiły nam minione pokolenia. Dawność wcale nie musi odchodzić do lamusa, lecz może być inspiracją dla współczesności i wielkim natchnieniem do działania. Tak naprawdę bowiem nic nie mija bezpowrotnie, jeśli trwa w pamięci ludzkiej, o czym przekonałam się będąc z wizytą w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu.

Każdy, kto odwiedzi Archiwum ma okazję przekonać się o tym, jak niezwykłą i wielowiekową historię ma polski Kościół. Liczna kolekcja starodruków robi ogromne wrażenie, pod którym pozostaję nadal pisząc te słowa. Papieskie bulle i listy, historyczne dokumenty - wszystko to zachowane w tak niewiarygodnie dobrym stanie, to część opowieści o tym, jakie są korzenie naszej wiary. Choć czasem tak usilnie próbujemy oderwać się od tego, co było, nie możemy marginalizować tradycji Kościoła, bo jest nierozerwalną częścią każdego z nas.
Kiedy analizowałam mszały- począwszy od tego najstarszego, pisanego odręcznie, zdałam sobie sprawę z tego, jakie znaczenie ma ciągłość w Kościele i jak bardzo trzeba nam o nią dbać. Choćby zmieniały się czasy i ludzie to jednak podstawy naszej wiary są i zawsze powinny być niezmienne.
Wielkie wrażenie zrobiły na mnie zbiór dokumentów pergaminowych i papierowych, z których najstarsze sięgają jeszcze XIII w. Nie mniej zachwyciły mnie również bardziej współczesne skarby z XX w. Ze wzruszeniem podziwiałam oryginały listów bł. ks Prymasa Wyszyńskiego do arcybiskupa Baraniaka czy korespondencję między arcybiskupami poznańskimi a kard. Wojtyłą. Z pewnością moja wizyta nie byłaby tak udana gdyby nie ks kustosz dr Rafał Rybacki, który jest prawdziwym strażnikiem historii Kościoła i wielką skarbnicą wiedzy na ten temat.
Do Archiwum może przyjść każdy - po wcześniejszym umówieniu. Polecam Wam poszukać takich miejsc w swoim najbliższym otoczeniu, bo jest to niezapomniana lekcja historii i wielkie intelektualne oraz duchowe ubogacenie.
Nie od dziś porusza mnie wdzięk dawności, która tylko pozornie odeszła. Czuję ją wciąż w murach starych kościołów, witrażach katedr, w literaturze, sztuce i każdej dziedzinie życia. Słyszę, jak minione pokolenia opowiadają nam swoją historię, jak nas ostrzegają i prowadzą. Pomiędzy tym, co było, a tym, co nadejdzie, jest niesamowita łączność duchowa, nad którą czuwa sam Stwórca, będąc nieustannie przewodnikiem swojego Kościoła na ziemi. Czuję się taka bogata mogąc czerpać z dorobku wieków, że spuścizny twórców, przykładu świętych.
Wdzięczna za to, co wciąż odkrywam, nie odrzucam jednak tego, co nowe. Wierzę, że wszystko to razem stanowi harmonię, której nie da się nigdy całkowicie wyburzyć. Blask minionych wieków nas ubogaca, a to, co najcenniejsze zawsze powinno nas łączyć, a nie dzielić i budzić w nas głęboką wdzięczność. Przecież dzięki pięknej liturgii, językowi łacińskiemu, symbolice gestów i znaków umiemy od wieków zbliżać się do Sacrum, a dzięki temu wciąż jesteśmy bliżej Boga.
Komentarze
Prześlij komentarz