Pomniki i kremówki - o tym, jak sami tracimy świętość Jana Pawła II

16 października 2022 r. to Dzień Papieski i 44 rocznica wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.
Co nam zostało z nauczania św. Jana Pawła II? Dlaczego zamknęliśmy Go w pomnikach i na pocztówkach? Co takiego głosił ten charyzmatyczny człowiek z Wadowic, że próbuje się zrobić z Niego dobrego wujka od kremówek, starszego pana, który zapewne już nie wiedział, co mówi. Niestety, często to my, katolicy, najbardziej tracimy z oczu świętość Jana Pawła II - skupieni na emocjach, kompletnie nie wiemy, o czym do nas mówił Papież. 


Ks. Robert Skrzypczak w książce pt. "Ogień w Kościele. Nadzieja w czasach kryzysu" pisze: "Obawiałem się, że ogłoszenie papieża błogosławionym stanie się w wymiarze społecznym chwilą wysłania go gdzie w przestrzeń kosmiczną, pozbycia się go, zapomnienia o nim. Niestety, najpierw chyłkiem i powoli, a teraz już bez żadnego makijażu, zaczął się proces dewojtylizacji, wielkiego obrzucania błotem św. Jana Pawła II i innych świętych przy okazji. Wcześniej to samo spotkało Matkę Teresę z Kalkuty, o. Po. To negowanie świętości w Kościele jest zarazem negowaniem jego kompetencji: Jeśli nie ma wśród was świętości, co macie nam do zaproponowania? Czym nam zaimponujecie?"

Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego gromadzi nowe wyrazy, jakie powstają w języku polskim i je definiuje. Pod hasłem dewojtylizacja znajdziemy: odchodzenie Kościoła Katolickiego od nauk Jana Pawła II.
Kiedy powstają kolejne filmy o tym, co Jan Paweł II zrobił lub czego nie zrobił - to nie jest jeszcze dewojtylizacja...
Gdy przeciwnicy Kościoła piszą o jego rzekomych bądź prawdziwych wadach, ułomnościach, niewiedzy, brakach - to nie jest jeszcze dewojtylizacja.
Myślę, że z tym zjawiskiem mamy do czynienia najmocniej wtedy, gdy my, osoby mające się za katolików, myślimy i coraz głośniej mówimy m.in., że aborcja, eutanazja czy antykoncepcja to są tak normalne rzeczy, trzeba je przestać uznawać za grzech, uznać za normę, musimy iść z duchem czasu. Wtedy właśnie sami odrzucamy nie tylko wielowiekowe nauczanie Kościoła co do godności życia, ale i głębokie nauczanie św. Jana Pawła II.



Mój ulubiony film o Janie Pawle II to "Karol - człowiek, który został papieżem", który pokazuje życie Karola Wojtyły zanim został papieżem. Uważam bowiem, że jego świętość nie wyraża się w tym, jakim był papieżem, ile odbył pielgrzymek, ile napisał encyklik, ale w tym, jakim był człowiekiem. Praktykował cnoty w stopniu heroicznym. Zawierzył się Maryi nie tylko na papierze, ale zanim zrobił jakikolwiek krok, pytał Jej o zdanie. Każdą stronę rękopisu opatrywał na marginesie symbolem Maryi. Zrezygnował z miłości do teatru, poezji, by zostać kapłanem. 

O czym mówił Jan Paweł II na tyle głośno, że nawet dziś, gdy Jego głos brzmi już tylko z nagrań archiwalnych, ktoś chce zamknąć Mu usta? Głosił przede wszystkim personalizm chrześcijański - nienaruszalność godności osoby ludzkiej, wyższość jednostki nad techniką, miłosierdzia nad sprawiedliwością. W encyklice „Sollicitudo rei socialis” („Troska o sprawy społeczne”) papież pisze, że z goryczą należy stwierdzić grzech egoizmu, nadmiernego zysku i władzy. Zachowania takie rujnują zdrowe relacje społeczne i ekonomiczne.
Stąd wynika właśnie nauczanie Jana Pawła II o rodzinie - "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich" - to cały traktat papieża o teologii ciała, a u jego podstaw tkwi teza: egoizm do zło, nie myśl tylko o sobie. Ideą miłości jest pragnienie dobra dla drugiego człowieka. Jan Paweł II nazywał małżeństwo komunią osób, wspólnotą miłości, której źródłem jest krzyż. 
Wiele miejsca w swoim nauczaniu Jan Paweł II poświęcił kobietom- wskazywał m.in: „Kobieta bowiem poprzez poświęcanie się dla innych każdego dnia wyraża głębokie powołanie swojego życia. Być może bardziej jeszcze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem. Widzi go niezależnie od różnych układów ideologicznych i politycznych. Widzi go w jego wielkości i jego ograniczeniach i stara się wyjść mu naprzeciw oraz przyjść mu z pomocą”



Nie lubimy, gdy ktoś nam ukazuje nasze błędy. Jednocześnie każdy z nas ma w sobie więcej lub mniej egoizmu. Nie chcemy się poświęcać, służyć, ciąży nam krzyż. Chcemy żyć lekko, łatwo, przyjemnie. Możemy nawet wierzyć w Boga, ale na naszych warunkach. Bądźmy wierzący, ale bez przesady. Bóg może być w niedzielę w kościele albo wieczorem na pacierzu. Kto by Go wpuszczał do codziennego życia? To myślenie bardzo wielu katolików. Jeśli ktoś ma odwagę myśleć inaczej, będzie zapewne nazwany osobą nawiedzoną. Dlatego tak bardzo chcemy zagłuszyć głos Jana Pawła II. Wbrew pozorom słyszymy Go i jest wyrzutem naszych sumień. 

Nie twierdzę, że był On człowiekiem bez skazy - nie ma takich ludzi (może z wyjątkiem Maryi i Jezusa). To nie brak wad czyni nas świętymi, ale to, w jaki sposób walczymy z nimi.
Jedno jest pewne - odkąd zaczęłam wgłębiać się w Jego teksty, książki, kazania, encykliki, kremówki nabrały dla mnie zupełnie innego smaku. 

Komentarze